[Zwrotka 1] Kurwa, jak ja chciałbym mieć Aspergera Wyjechać gdziekolwiek, do Chin, do Brazylii Bez sumienia, bez tłumaczenia Twój niepokój mnie wali, możesz kwilić Kolendrówka w Szanghaju, Cachaça w Fawelach Na ciężki bagaż cudzych emocji srać Tworzyć wtedy arcydzieła Jebać opuszczonych i ich drobnomieszczański płacz Ale jestem tu i chowam wódę w nagrodę Chowam wódę w gacie, pod brodę Chowam wódę do lodówki z lodem Chowam wódę w komodę, chowam pod wodę, chowam pod spodem W klatce chomika w trocinach Jak to wytrawny pijak W miejscach, które wzrok omija W karton po soku multiwitamina Dolewam ją do herbaty Dolewam ją do sałaty Chowam w kąty i w graty Jeśli masz jakieś wąty, ja mam moralne straty Więc gnojku nie wkurwiaj taty Gdzie butelka? Nic w przyrodzie nie ginie Co za detoks? Jaka karetka? Oddaj mi skurwysynie moją godność w tabletkach I odwagę w płynie Oddaj moje życie całe Milcz i ssij pałę Jeszcze dziś nie śniadałem Więc będę, będę, będę, będę, będę, będę, będę pić gorzałę!
[Refren] [x8] Likwor! Likwor, likwor! [Zwrotka 2] Nie wraca życie raz skończone Ona, co poszła w swoją stronę I niech pod działaniem kaca treść żołądka nie wraca Potraktowana alkoholem Legendarny alko-dziad, alko-cap Gówniarze ryj! To jest mój rap Nie pijesz, to kurwa milcz jak groby Po co się chwalisz czymś czego nie robisz Nie pijesz, to chowaj w torebkę od Prady Swoje rozsądne, trzeźwe humory Masz dla mnie rady? Leję na nie, jestem chory Nie jestem ciekawy, won do nory Znalazł się kurwa Jan Paweł II Mógłbym mieć biceps gruby, chuj długi Mógłbym, ale jestem poza obrazem Nie udawało mi się istnieć na razie Inkasuję ciosy, ty inkasujesz gażę Śnię piękno w nocy, w dzień rucha mnie karzeł Podlewam etanolem ogród marzeń Ja wam chuje jeszcze pokażę [Refren] [x8] Likwor! Likwor, likwor! [Zakończenie] [x4] Likwor! Wychylam bukłak śmierci Likwor! Moja przyszłość śmierdzi