[Zwrotka 1]
G, g, Giewont to jest góra
W dupa to jest dziura
To co piszę to jest literatura
To co się pojawiło to jest niesamowite
Nabieram przekonania, jak wody nabieramy sitem
Że to pierwszy raz w historii
Stoi jak pierwszego sierpnia
Ustały też wojny
Ludzkość ścierpła, przyjmując dar hojny
Mesjasz, on właśnie, ubrany w mokasyny przyciasne
Idzie a jakby płynął, przedziwny, nieznany
I kilometr ponad chodnikami
Więc omijając stolce był widziany
Wybaczał wszystko, świat był znów piękny
Uwiędły kolce i zmiękły glany
Bo przybył zbawca niepojęty
[Refren]
Ale mówił słowa, my głusi na nie
Widniała droga, a my nic na to
Byliśmy zajęci sprzątaniem
Proza życia to bolesny liszaj
Okrutny kapo - przesłanie wspaniałe
Wyzwanie więzom i kratom
Nie! Proza życia
Byliśmy zajęci sprzątaniem
Bolesny liszaj
Okrutny kapo
[Zwrotka 2]
Dosłownie przed chwilą
Z morza wynurzył się Allah, Jajwe, ojciec
Przypadkiem zatapiając Sopot - tak było
Ale odtąd wszystko stało się prostsze
Skruszył nasz pancerz twardy
Najgłębsze uczucia, najlepsze emocje
Wystrzeliły jak z jebanej fontanny
Przestały być potrzebne celne riposty
Żałosna codzienność została zmyta
A przywalone jej ciężarem serca
Zaczęły bić żywiej
Siła ukryta na ostatku
Stała się pierwsza
I poruszono odwieczny wątek
A odpowiedź zdziwiła lasy i łąki
Gdzie jest koniec odybtu?
Gdzie jego początek?
Hy? Tam gdzie rosną poziomki!
[Refren]
Ale mówił słowa, my głusi na nie
Widniała droga, a my nic na to
Byliśmy zajęci sprzątaniem
Proza życia to bolesny liszaj
Okrutny kapo - przesłanie wspaniałe
Wyzwanie więzom i kratom
Nie! Proza życia
Byliśmy zajęci sprzątaniem
Bolesny liszaj
Okrutny kapo
[Zwrotka 3]
Prezes Tesco pierdział zdradziecko
Prezes Tesco ruchał dziecko
Ale właśnie objawiła się gołębica
I jego pełna misa stała się zatęchłą niecką
Nic nie widzieliśmy z tego, szkoda
Podobno powstali z grobów zmarli
Z kosmosu spłynął mistrz Yoda
I wszyscy pospołu ambrozję żarli
Potem tańczyli wokoło
Piramidy ujawniły swoje tajemnice
Uśmiechnął się szeroko wąż Urobolos
A dziewczyny pokazały cyce
Cóż ja ci mogę jeszcze powiedzieć
Bo sprawozdawać już więcej nie mam siły
Jak się nie da bez dupy siedzieć
Tak się nie da poświęcić rutyny
[Refren]
Więc, padły słowa, my głusi na nie
Widniała droga, a my nic na to
Byliśmy zajęci sprzątaniem
Proza życia to bolesny liszaj
Okrutny kapo - przesłanie wspaniałe
Wyzwanie więzom i kratom
Nie! Proza życia
Byliśmy zajęci sprzątaniem
Bolesny liszaj
Okrutny kapo