[Zwrotka 1]
Dlaczego codziennie tyle rzeczy musi mnie tu wkurwiać
Mam takie załamania że aż nie chce mi się działać
Jedyne co potrafię to na bitach wciąż wylewać złość
Wiem że macie dość ale ze mnie depresyjny gość
Choroba nie wybiera zabija mnie powoli nerwica
Dogorywania w szarym bloku znam różne oblicza
Na Stachiewicza niemal wszystko ogranicza
Nie wybielisz swojej duszy za pomocą wybielacza
Tu się przecież każdy stacza nawet jeśli twierdzi że nie
Nory 37 m kwadratowe to istne więzienie alkoholowy przeżywa oblężenie
Bo znieczulenie taniej cenie daje ukojenie wenie
Ponieważ to panie mam pewne zadanie za zalewanie zakrawa o mnie
Bredzenie kacowanie klinowanie mówię temu dość
Odpalam unikatową płytę rocznik 1992 do jedyna metoda na ukojenie nerwów jaką znam
A rozmowa do boga chyba takim typom jak ja nie pomaga
Zachowana powaga cóż poradzę na to że kieruje mną logika
Styk tłumaczenia mi że mamona mnie rzekomo zbawi
Niby będzie komfort lecz w żołądku zamartwienie się trawi
Defektu nerwicy błyskotka przecież nie naprawi
Jestem cały czas senny i sensu mi brak
A powiedz złych szybko nie trafia szlak
Za rzeczywistość jest przeważnie black
Nie mam na nic ochoty dlatego same szukają mnie kłopoty
Każdy patrzy tylko na siebie zaprogramowane boty
Kiedy leże wieczorami w łóżku mam dreszcze oraz zimne poty
To objawy nerwicy pragną silnej aprobaty
Wysysając z ciebie spokój wytykają wady
Aż do przesady jestem nadwrażliwy na miastowy stres
Słyszysz głos to twój los ma uszkodzony bios
I obawa napawa ponownie mnie no nie ...
[Refren]
Nerwica wykańcza mnie ...
Nerwica mimo że mówie jej nie ...
[Zwrotka 2]
Dość mam maskowania że mam problem z samym sobą
Udawane znajomości tylko mnie po latach brzydzą
Przemądrzałe dobre rady zdobione ironią
Tylko Teorii mentalnego oszpecenia ostatecznie bronią
Zadufani w sobie twierdzą że pojmali prawdę
Ja przez lata pustkę hoduje w swym ciele
Taką płace cenę za spójne milczenie
Ale jakie to dziś ma znaczenie gdy rozmowy kręcą się wyłącznie wokół forsy nie mogę znieść tej farsy
I wiecznie udawanie było by było coś na pokaz
Wstydzenie się za przeszłość to dręczący nakaz
Mówi się ze rany leczy konsekwentnie czas
Gówno prawda traumy gniją w ciszy w nas
Ignorowane atakują w fundamenty naprawy i tak do przesady
Narażone psychiki szuflady za dużo an*lizuje i odstaje od gromady
Nerwy terroryzują pozostałości pozytywnych cech
Niemoc pomocy innym ponoć uważana jest grzech
Na początku było słowo dziś to słowo tylko rani
Wuchta drani opętani nosz zalewa mnie krew
Kiedy słyszę tani blef nawinę społeczeństwo gardzi
Lustrzanym odbiciem pokusa dragiem chluby nałóg rozścierwieniem