Wtem wiolinowy mój abstraktu sen
Przerywa przebudzenie w kraju mohera
Tlen PL mimo że brak mu sen
Su jak żul puszki powoli
Do kupy się zbiera
Sęk w tym że nie bywam kaktusem
Któremu systemu skwar w mózg nie doskwiera
Era Stonką wyściela
Nią narodowego mózgu trwała 200 lat
Teraz to jak korki z Bielan
Mego pokolenia udręka
Tęga żenady mordęga nęka mnie
Wymiękam
Taka to potęga, taka że klękam,
Znowu ta piosenka powleka
Mnie w lękach
Jak lekomana w lekach męka
Od reklam łepetyna pęka, krach na moralnych kręgach,
Tnę karty półmartwy podarty tym że
Wokół tylko narodu duszerka, duszerka
Czkawka w każdej profesji
Stado hemoroidów
Już ledwo się broni duch
Królowa prowizorka co dzień rzuca na
Nas las asteroidów
Nie licząc kilku twierdz
Wszędzie szmelc i menda tabloidów
Wszyscy kwicząc mimo serc
Pełzamy na wózku
Mentalnych inwalidów
Robotnicy narodu mocą stalowych nitów
Kombinowanie przyspawali nam
Do plemników
Mamy armie pomników
Ale to w Katyniu leży
Nasza nadwyżka IQ
W kolejnym systemie jesteśmy
Tak wolni jak umysły paranoików
Tak oto czwarte przebudzenie...