[Zwrotka 1] Mówisz, że sprzedałeś płytę? No to kurwa jest fakt Sprzedałeś Płytowskiego na psach Mam mikrofon w rękach gdy zaczynam nagrania Ty masz tylko chuja w rękach bo masz chuja do gadania Mój rap jest jak bierki, ty spójrz mi w mordę Jest jak bierki bo coś z niego wyciągniesz To kawałek tylko o mnie tej, nie pytaj czemu Lubię pić wódę później spać jak Morfeusz Chociaż wątroby nie czuję jak Prometeusz Robię rap dla siebie, a ty nie pytaj czemu Robię rap dla siebie, nabijam się z was debile I mogę się nabijać choć nie jestem fakirem Mam linijkę jak nauczyciel, więc się nie ruszaj Tamta bije po rękach, moja po uszach I chociaż tych linijek nie puszczą nigdzie
To walczę o szansę bo sama nie przyjdzie [Zwrotka 2] Niektórzy mają metaliczne słowa jak amalgamat Tu nie powstanie almanach, nie drgnie membrana Niewielu to zrozumie, dla mnie to dramat Dawniej ludzie byli głupi bo nie mieli na książki Dziś to mieli im mózgi bo nie chcą mądrości Ja chuj wbijam w takich gości rozwinę się po całości I szczerze ich pierdolę, bazują na naiwności Dziś pieniądze nie śmierdzą, gdy leżysz na skupie Kiedyś śmierdziały bo przecież miałeś je w dupie [Przerywnik końcowy] Ja nie myślę o hajsie, gdy nagrywam te kawałki Ale ty o nim pomyśl, jesteś na utrzymaniu matki