Tułaczka przez ciemne pustynie, Set uprzedził mnie w krokach
To miasto starło dawno wszystkie naznaczenia boga
Dzisiaj, każdy ma coś na sumieniu, to jebane Sin City
Polidaktylia - na palcach rąk tego nie radzę liczyć
Dziś znów piję przewracając kieliszki w świetle lampy
Zawartość procentowa wypierdoliła mnie już w stan astralny
Może nie powinienem kolejny dzień pod rząd, ale tak już bywa
Abstynencja, Asertywność - dwa słowa na A, których nie używam
Paraliżuję stres, kunaie lecą, kurwa ta śmierć kusi
Patrzą się tylko na Ciebie się nie ukryjesz nie działa już kage bunshin
Góry były za ciężkie i zamiast wziąć je na ręce i przenieść
Pozwoliłem sobie poddać pod ciężarem wpierdalając się w ziemię
Doomsday gra ze mną w karty
Nie umiem, oszukuję, kamiennym wyrazem twarzy się duszę
Nigdy na barkach bym nie utrzymał świata, więc chociaż siebie muszę
Postawiłem wszystko na jedną kartę
Przegrywając sens szczęście i duszę
W klepsydrze ołowiu nie zatrzymałem czasu
Więc wciąż ją kochać muszę