[Zwrotka 1: Kamil] Piąty tydzień bez tekstu, choć sam nie wiem czemu Rozcieram w łapie popiół po wypaleniu/ Niby nie brak mi tlenu, a i tak nie mogę uciec - (nie nazwę tego przypadkowym zatruciem)/ Od lat jestem na muszcze (czyżby skutki urojenia?) Będąc nieruchomym celem lubię wkurwiać snajpera - Za mną stoi maniera, która ginię w silnych bodźcach Kiedy dostrzegam nowe barwy #gnilny rozpad! Innym sprostać? Od lat w sumie sam nie wiem jak żaden świadomy wybór jak Sylvia Plath - Czyżby klimat mi zgasł? Brzemię spalonych mostów Jest wypadkową straconych złudzeń i wniosków Mam odpuścić po prostu? Nie sądze (mam wiarę w to!) Widzę przeszłość przed oczami (#firewall) Przeszkadza mi stale coś, bo mam 'madness' w nazwisku Dlatego kroczę po tym samym pogorzelisku (wciąż...) [Zwrotka 2: Kamil] Znowu wracam do pisania, ale co tu to zmienia? Mam ten syndrom od lat - bardziej Sztokholm niż burnout!
Cięższą staję się ziemia, kiedy spokój gubię w zgliszczach Otwierając 'drzwi do piekła' jak Turkmenistan Mam tu chłód w pomysłach (odkąd widzę cel Jestem tym co zbudowałem (mów mi Wickerman!) Zginie sens? Tu tylko on się ostoi w płomieniach - Póki ogniska domowe zostawiają poparzenia! Nie mów, że ognia nie ma (przecież coś oświetla świat!) - zawsze lubiłem FLASHe typu M202 (ja!) Przypływam tutaj na detonacyjnej fali: Lubię patrzeć jak się pali (kaprys piromanii!)/ Tak my to właśnie gramy (Ogień grecki to zapał!) Napalm? - Wypalamy dziury w środku (#kartografia)/ Mam żar do świata i będe nosił go ciągle Kończę zwrotkę, by zająć się... nią (ogień!) [Refren: Kamil] By mnie zatrzymać żaden dozór nie starczy Gdy zostawiam na kartkach moje Modus Operandi I patrzę w przeszłość, by zmierzyć się z szansą - do trzech razy sztuka jak Terry Barton! (x2)