[Zwrotka 1: Kamil] Żyjemy w mieście: kto ma tu progres nieść? Skoro każdy lubi się odgradzać (caution tape)/ Podziały? istnieją gdzieś, stając się klarownym zgrzytem Nawołując do działania mylą mianownik z licznikiem: Bywają zwykle spowite w epitety zdobiące Gubiąc się w gąszczach sprzeczeń - (ciemne jak słońce!) Potrafią zaświerzbić rączkę pochopnie wydobyć złość Wywołując wytrawną -lączkę z przedrostkiem bo-/ Spadają niżej niż dno - (coś jak duma podprogowa) Wynikiem siła wypadkowa, a nie suma wektorowa! Próbują zjednoczyć siebie, choć lekko często psioczą Działają na wspólnym gruncie (Mołentrop Ribbotow)/ Przez tożsamość często bywają zgoła wściekłe Dążąc do bycia wymownym #Noah Webster Zwykle łączą się z jestestwem, choć mogą ciągle ranić Mam do nich pewny stosunek - komensalizm (czaisz?)/ [Zwrotka 1: Faczyński]
Lubię ludzi dzielić - nie lubię się z ludźmi dzielić Jestem typem skurwysyna, z którym ciężko jest przeżyć/ Wstyd opowiadać jak żyję, przyjemnie wspominać [nie chcesz by nasza córka słuchała wynaturzeń sukinsyna?] A ty jesteś lepsza niż ja, więc umieściłem Cię w grupie Ludzi, których nie mam głęboko w dupie - Się nie rozwijam, się zwijam - Bóg mnie nie kocha, (nie jestem brzydki) Chociaż złożolność wnętrza mam pokroju byle dziwki/ Jak Laik mam problem ze szmatami/ Podzieliłem siebie na chwałę i to co mam za nic - Mówisz że wszystko mam za nic? Że dbam tylko o was dwie? Czy mnie pojebało skoro nie rozumiem dlaczego to źle? - I nie zrozum mnie źle, bo z przeszłości znam ten ból Kiedy ona ma piękne ciało, ale jest tępa w chuj/ Jestem tępy chuj, więc musiałaś być mądra i piękna Nie dzielmy nas, choćby dla dziecka...