Ref: Tyle słońca a plaże znikły
Chyba już za duży macie tego siana przypływ
Dajesz coś od siebie, czy tylko wydajesz?
A znowu wydaje Ci się, że to *tak wspaniałe*
Stary młody jestem, nie myślę o zabawkach
Bawiłeś się zbyt długo pewnie odbija ta czkawka
Ciężko ogarniać kurz, jesteś loterią głupków
Kręcisz który Tobą zawładnie jakby butelką w kółku
Ja nie chcę fortuny na własnych skrzydłach lecę
By nie śmigło mi to gdzieś jakbym leciał w helikopterze
Nie, przyjdzie z czasem mi coś
Co jak na razie wspaniale zapełnia nicość
Pod nogami wiele min, uważam na kroki bo
Zwłoki mogą zabrać czas na chwile zwłoki
A to nie proste z myślą, że jak motyl minę
Początek, linia życia i koniec- o tym odcinek
Ty masz czas godziny ja gardzę nimi
Stąpam po cienkiej linii, wgłębiając się w ciężkie kminy
A to śmieszne jak każdego z gaduł kroki
Najwidoczniej nie zostawiają śladu po nim
Problemów mam dość, żeby nie dojść do celu
Nie czekam na WOŚP bo już dziś mam dość problemów
Moje życie z rapem to dla mnie jak synonim
Nikt mnie nie zna, każdy słyszał Gal Anonim to ja
Mój długopis i ołówek sprawę zdał mi
Mam zdawać relacje poprzez atrament i grafit
A kiedy już nie czuję siły w ręce
To na szczęście zawsze dopisuje mi szczęście
Ty ja nie chcę jeszcze by ktoś mnie śledził, nieraz
Chcą tylko czegoś na raz jak śledzi Lisnera
Nie ta aleja, szanse jak wcale:1000
Ale ja, dlatego liczę na większą skalę do końca
Czas tu mija szybko a często słyszysz lament
Klepsydry wiszą nad głową ja obracam je w zamęt
Nieśmiertelność? Kończę te bajki
Realność! Tak mało tu życia teraz co drugi to wampir
Ref: Tyle słońca a plaże znikły
Chyba już za duży macie tego siana przypływ
Dajesz coś od siebie, czy tylko wydajesz?
I znowu wydaje Ci się, że to tak wspaniałe