[Zwrotka 1] Daj mi bit, daj mikrofon, daj mi moją broń Moje słowa niczym kule, wymierzone w Twoją skroń Aniele Stróżu chroń, od fałszywych proroków Faszerują nas kłamstwem, ludzi mają za idiotów Ej, trybunie o miłości do ojczyzny mówisz czule Polityka miłości, niczym śmierci pocałunek Pamiętaj, historia wystawi Ci rachunek Za te kłamstwa, obłudę, za ojczyzny rabunek Nigdy więcej niewoli, nigdy więcej krwi niewinnych Ich cel- zdeptać każdego, kto staje się silny Stronnicze media owijają młodzież wokół palca Ta nie ma szacunku dla zasłużonego starca Weterani odznaczani po siedemdziesięciu latach Gdzie rodziła się prawda zaraz służb kontratak Szantaż, zastrasznie, brat donosi na brata Po dziś dzień toczy się ta agenturalna gra Postkomuchy obrzucają patriotów wyzwiskami Jakbym spotkał taką kurwę na ulicy to bym zabił Nie jeden się wykrwawił za wolność słowa Wszystko co przeciwko im to teoria spiskowa [Refren: Lukasyno] Posłańcy narodu, tylko swego zysku chcą Jak szczury, pod pokładem wloką kraj na dno Otwórz umysł, wznieś się ponad to Co chce wmówić Ci medialne bagno Synowie ulicy niech słyszą dziś wasz głos Nadchodzi czas zadać cios Zapłoną miasta, nadejdzie noc Głos sumienia, dość wyzysku, mówię dość [Zwrotka 2] Telewizja mydli oczy, a ojczyzna krwawi Bratobójcza wojna jak w byłej Jugosławii Wojna na słowa, wojna na podłe czyny Liberały, fanatycy i czerwone skurwysyny Ludzie chłoną, to co im mówią zza trybuny Ej premierze jebiesz bzdury, jak mało który Przyjdzie czas rozliczeń, uciekną jak szczury Nadchodzi noc długich noży, zawisną sznury
Nowoczesny terror, kłamstwo Smoleńskie Znam historię, polubiłem ją, gdy byłem dzieckiem Wiem do czego zdolne są te żmije poradzieckie Widziałem zbombardowane miasta Czeczeńskie KGB, FSB, UB, SB, dla nich zabić, to jak złuszczyć pestkę Pakt w Magdalence, okrągły stół, umyte ręce Dziś demokratyczne państwa europejskie [Refren: Lukasyno] Posłańcy narodu, tylko swego zysku chcą Jak szczury, pod pokładem wloką kraj na dno Otwórz umysł, wznieś się ponad to Co chce wmówić Ci medialne bagno Synowie ulicy niech słyszą dziś wasz głos Nadchodzi czas zadać cios Zapłoną miasta, nadejdzie noc Głos sumienia, dość wyzysku, mówię dość [Zwrotka 3] Dobra, rzućmy okiem za ocean Ameryka kiedyś silna niczym Tytan, dziś jak denat Wisi na włosku, żydowskim chujem podparta Porównaj ile warta dziś zielona karta W Nowym Jorku znów Al-Kaida, nieudany zamach Homeland Security wyrwać hajs ma w planach Polityka strachu przez CIA sterowana Nieważne Bush, czy Obama taktyka taka sama Co dziesięć lat sensus, spis powszechny 5 tysięcy dolców kary, jeśli tego nie wypełnisz Dane personalne, skanowanie GPSem Mają Cię jak na dłoni, pod dokładnym adresem Sprawa enronu, afera Goldman Sachs Więzienia CIA, ile nielegalnych baz Rodzina Rockefeller, demony końca czasu Patrzą jak płonie świat, ze swego tarasu Bezzwrotna pomoc militarna, sojusz z Izraelem Czołgi co niedzielę, depczą Świętą Ziemię Rządowe firmy upadają, by nie płacić odszkodowań Czy nie widzisz, że ten American Dream to tylko słowa? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]