[Intro: sample z filmów]
„Nawiąż łączność z dowództwem”
„M.K.M. na pozycje”
„Wykonać rozkaz”
„Dajcie granaty”
„Uważać na miny”
[Zwrotka 1: Konstruktor]
Tu rozgrzane powietrze truje jak metan
Bo nawet Szoguni zapadają w letarg
Łatwopalny miks Sajgonu, płonie jak eter
A wokół manekiny i ostatni krąg piekieł
Miliony łez za tych co do jutra zginą
I wykrwawią się jak maki z pod Monte Ca**ino
Dając miłość i wiarę, daj mi bagnet i hełm
A powrócę jak pustynne szczury z El Alamein
Stary nadal wiem, że pozostaniemy wierni
Nawet, gdy zerwą z nas nieśmiertelnik
To zostawią honor, tego nie możemy stracić
Gdy zrzucą na nas ołów i bomby jak grafit
A na razie pompuj krew, wstrzymaj zator
Bo ciśnienie spada, jak nad Warszawą imperator
W ocen ruin, prosto w morze ognia
Tam gdzie nienawiść ma kilka tysięcy odmian
[Refren: Joanna Solarska] (x2)
Wojna to miłość, popiół i dym
Ogień na niebie, pola pełne min
I wiara w to, że pozostaniemy wolni
Na bagnetach krew to wichry wojny
[Zwrotka 2: Konstruktor]
Jedni zwą to sądem królów, inni tylko złem
A jak stanę przeciw czołgom jak na placu Tian'anmen
Nadal na linii ognia, tam gdzie ostrze i klinga
To walka i opór, idę prosto na Stalingrad
Żołnierze żyją wiecznie, więc spij spokojnie
A gdy wrócę po latach, to opowiem znów o wojnie
O ranach od kul, w morzu żelaza i krwi
O barykadach i jednym z tych ostatnich dni
O krzyżach oraz setkach bezimiennych kwater
O bezsennych nocach i ofiarach min pułapek
A na razie plecak, bagnet na broń i za mną
Znowu wracamy, do dżungli dorzucamy Sajgon
To niebo i gwiazdy, już nie będą taki same
Gdy zrzucą napalm, to będzie jak zmartwychwstanie
Nowy rok, kolejny poranek i dzień
A my wśród płomieni w kurtkach M65
[Refren: Joanna Solarska] (x2)
Wojna to miłość, popiół i dym
Ogień na niebie, pola pełne min
I wiara w to, że pozostaniemy wolni
Na bagnetach krew to wichry wojny
[Zwrotka 3: Konstruktor]
Kiedyś wierzyliśmy w miłość, teraz tylko w zdradę
Mając piekło przed sobą i bomby nad Bagdadem
Idziemy milcząc, wśród wybuchów i alarmów
Mijamy ruiny i ciała gładkie jak marmur
Tu kule są szybsze niż łzy i prawda
Ja idę drogą samobójców – ciężki jak Abrams
Przez obłęd tych, co rozpętali burzę
Pośród h**nowych snów i polowych łóżek
Na granic ziemi, tam gdzie rodzi się zło
A nad nami gołębie, niosą wieści jak Hiob
Samotny wśród tłumu porzuciłem Eden
Gdzie chleb był jak kamień, a słowa niczym knebel
Gdzie wiara to gniew, puste myśli i gesty
Gdzie krzyki i zazdrość, tu płaczą tylko wierzby
A ja pozostanę gdzie pamięć i chmury dymu
Tam gdzie worki z piachem i lufy karabinów
[Refren: Joanna Solarska] (x2)
Wojna to miłość, popiół i dym
Ogień na niebie, pola pełne min
I wiara w to, że pozostaniemy wolni
Na bagnetach krew to wichry wojny
[Outro: Joanna Solarska]
Jeeeeeejjj... wichry wojnyy-hej
Ahhh-ooo, wichry wojnyyy-aaaaaaaaaaaaaaaaaa [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]