Coraz wolniej płynie rzeka I coraz więcej jest w niej krwi Coraz słabiej świeci słońce I rosną już czarne kwiaty Coraz słabiej kręci się ziemia Bo z czołgami niełatwo jest kręcić się Dziś już nie śpiewają ptaki A tak niedawno uczyły się śpiewać Miasto jak ciasto zjadliwe Życie jest zbyt krótkie aby było sprawiedliwe A tu dzień za dniem godzina po godzinie Brudzisz swoje ręce brudzisz się po szyję A tu dzień za dniem godzina po godzinie Szukasz Boga czy On jeszcze żyje
A tu krew za krew religia za religie Tak wielu przez nią zginęło i wielu jeszcze zginie A tu krew za krew religia za religie Powód do walki lub pętla na szyję I nie ma też już dokąd uciekać Tysiące mil i tysiące wyrwanych krat Lecz może znów kiedyś zakwitną lasy I zazielenią się drzewa Być może też nie ma na co czekać Nim zgaśnie słońce i skończy się wiatr Dzień wstanie w ogniu a ja będę czekał Stał jakbym skamieniał