Podpalili domy, miasta i kościoły Poderżnęli gardło i ochrzcili nas krwią I nad rzeką w środku dnia Wiem nie spotkam Ciebie tam Zrzucili kotwice i zamarzła mgła Wyprodukowali bomby i wytresowali psa Ta chwila jest w tej chwili ona trwa Jesteś ty obok jestem ja Wyczyścili lufy karabinów i różaniec Wybili nam zęby i rzucili je na szaniec I pod płaszczem haniebnych słów Umieramy podczas snu
Przecieram oczy, by widzieć wszystko lepiej Jak łamią pazury gryzą asfalt, drapią lód Śmieję się przez sine łzy Nic nie mówię i marszczę brwi Śmieję się przez sine łzy A gdy wyjdę zamknę drzwi Stoję nieruch*mo, nieruch*mo ciągle stoję A tuż obok mnie leży całe życie moje Patrzę na boki, w górę i w dół Tak jakbym, co dzień rano walił głową w mur