Delekta
W każdy mój życiowy zakręt do tej pory wchodzę driftem
Każdą bitwę staczam sam, bo nie wierzę już w modlitwe
Otagowałem swoją ścieżkę kurwa łzami
Bo nie zawsze było pięknie w chuj cierpień już za nami
Wstydzę się za wiele rzeczy może byłoby ich więcej jakbym kurwa nie pamiętał
Lecz nie żałuję tylko kurwa mać za grzechy wiodę życie jak mi się podoba nie mów żebym przestał
Z resztą już dawno postawiono na mnie krzyżyk
Samozachowawczy instynkt nie pozwolił się poniżyć
Pod sufitem milion myśli które które przeplatają schizy
Gdybym wtedy się nie podniósł może byłbym dziś nie żywy
Jestem cynikiem i cenię sobie logikę
A przypadki układają życie jakby w mozaikę
Jak nie gryzie Cię ambicja, to znaczy że jej nie masz
To ostatnia prosta by odzyskać równowagę i rozjebać
Ref x2
Odzyskaj kurwa pewność siebie i bierz sprawy w swoje ręce niech to będzie Twoim celem
Gniew na wszystko pozostanie tylko gniewem, ty bierz sprawy w swoje ręce bo szans nie będzie zbyt wiele
Hase
Wam próżno szukać nas, biały kruk to ta sztuka, cały lud wlókł w odsłuchach kilka suk co rapy duka
Nadszedł tu Bóg w połowie, co z nóg zwala jak wybuch
Gdy machina uwalnia energię z morderczych trybów
Moje triki to godziny ćpania dragów z rąk Nikity
Lekcje z Trinity, tak techinki szał uwalniam bity
Jak świat szeroki wszędzie proste widze zwłaszcza cele
Nie przerażają drogi ciemne jak pociski ślepe
Jestem z nad chmur lawiną, spadam odebrać życie
Noga się styka z miną gdy odbijam tusz w zeszycie
Ostatnia prosta jakbyś łbem przecinał tor pocisku
Za dużo pysków dyskutuje tu na temat sk**sów
Za mało gwizdów, gdy w środowisku szał, żenady w chuj
Od kataklizmów do sprzątania ciał stoję w ognisku tu
Ostatnia prosta jakbym wciskał detonator już
By fala doszła do szpiku rzemiosła, go rozniosła w wiór