[Hook: Kaz Bałagane x Belmondo]
Wpadam na rozmowę, nie wiele gadam no bo wiele robię
Liczę siopę, nie pogadamy o hip-hopie
Dzień jak co dzień, dla Ciebie były grubym lotem
Nie odpoczywam no bo nie chce i nie mogę
(Z Bogiem, z Bogiem, original rudebwoah)
[Verse 1: Kaz Bałagane]
Dzwoni kuzyn nie DeMarcus, za godzinę ustawka w parku
Do pogadania o papierkach mam tu
To nie rap dla korposamców, koniowalców
Jak klepać regułki przyjmując tu interesantów
Jestem biały i przewijam jak bambus
Do odebrania mam dług
Piękny umysł wśród sześciu miliardów
Twoja klika, squad dałnów, squad karłów
Mobbyn, masz tu menciu nasz album
No dayz off, przyrzekam dziwko to mój rok
To mój rejon, tutaj prawie każdy ćpun i chlor
Robię to dla moich mord
B do G, tu każdy wie że gram w to #JohnWall
[Hook: Kaz Bałagane x Belmondo]
[Verse 2: Kaz Bałagane]
Do czego dążę to spokój ducha
Pogodna dusza, kapucha, lojalna dupa a nie suka
Znowu rucham i nie gadam zbyt wiele no bo nie ufam
W końcu ona to czyjaś dupa
Mijam mefedronowe osiedla
Nigdy w życiu nie zobaczysz kiedy dotykam ścierwa
Ją ciągnie tam gdzie hajs, gdzie dragi i s**ma
Ideały jeśli były to je wciągnęła chemia
Brudny ten rap bo tak jest
Wpierdalam się w koszule nie w ortalionowy dres
Dobrze wiesz, Sin City, typie w czerni i w bieli
Prany łeb jak na burdelu, komplety ręczników i pościeli [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]