Ja nie zostawiam wątpliwości jak paru wariatów z bloków Którzy budzą do życia te miejsca I nie ręczę za siebie a za wszystko co zrobię nim umrę z żalu Znowu, znikam z przejęcia Role rozdane przy szklanym stole? mam w poważaniu Kto siadzie na żelaznym tronie? to wyjdzie w praniu Most wspomnień, którym biegnę, ciągle się wali A puste budynki, straszą moich rywali Smutne przesmyki tam spotykam kowali I pracujemy razem nad czymś, co nam wypali Mam oko elfa i pracuje jak krasnoludy Widziałem Belfast oczyma strachu zań dniem ułudy że nie że nie musimy wypierdalać, żeby znaleźć tu sens że nie musimy im pozwalać, żeby mieli nas, wiedz że spotkasz prawdę na rękach, które poznały już krew A kiedy stawiam na instynkt opanowuje mnie zew
Co to znaczy, "że trochę wierzę" Radio kartki to żywe emocje gdy łapiesz dno U mnie w głośniku Neile, Świnia i Opeth Pokażę ci czym była dla mnie muzyka przez długi rok Oglądałeś batmana, zobacz ten neon nad miastem i spróbuj w niego nie wierzyć sam Żegnam się światłem, które bije wciąż ze mnie, bo zanim zgasnę Zrobię wszystko by cofnąć czas Siema Scarlet, ja tu chyba zostanę Zanim otworzą testament i znowu zmienisz niezmienne Bo mam tu kurwa każdy dzień wojnę z planem Wojnę ze światem O każdy centymetr podłogi w piekle Siema scarlet, jest pozamiatane Kurwa, ułuda na przemian z tym, co ci się śni Nie przeminę z wiatrem mimo że szansa dla nich się tli Iluzjoniści, którzy nigdy nie dali nic