[Zwrotka 1]
Przybijaj piętno zawitał nowy bóg
Politeizm, monoteizm proszę czapki z głów
Tyle znaczą dla mnie co ich ten główny nurt
W końcu stoję przed duszą u najwyższych wrót
Otworzę sam i nie potrzebuję ich przenośni
Mają wiedzę, taką że wstydzą się za nich nawet kości
Trudno prosić, jeśli chcesz, to odnajdź mnie we mgle
Widoczność taka, że się zgubisz choćby w swym umyśle
Ponad sobą widzę, trzecie oko nie chce krzyczeć
Tak z góry mówię, że nie mogą zarazić autyzmem
Mocno prości, genealogia to teza z ust Platona
Rzeczy się stają, idee istnieją, gryzie jak boa
Krzyczę szeptem, widzę szeptem obserwator świata
Jeśli spojrzysz, co w mych oczach jest, to nadal mantra
Nikt z nich nie dogoni stanu, jakim jest nirwana
Żyją w chaosie, ja ponad niebem, ich ból to nie moja kara
[bridge] x2
Przybijaj piętno, zawitał nowy bóg
Politeizm, monoteizm proszę czapki z głów
[Zwrotka 2]
Dziwna faza, pokrótce pierdolnę jak Tupolew w Polskę
Będę mówić, będą krzyczeć kurwa tak wyniośle
Sami raperzy, głupi ten przemysł, a jedna myśl to olis
Znam każdą nazwę tych ich przecznic - one nie znaczą nic
Są nie warci nic, jestem wolny, a ty chcesz nim być?
Dadzą ci tabliczkę z napisem 'wolność' - uwierzysz, że to kit?
Z tych ludzi to pewność mnie łapie, że już wpadli w wir
Że każdy z nich to człowieka wannabe
Jestem inny, ale czy inność coś dla nich znaczy
Powiedz, mi czy coś w ogóle dla nich znaczy, dziś
Zmieniam się w sieć labiryntu dróg
Stare pojęcie, młody bóg, indywiduum [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]