[Zwrotka 1]
Wiem, przepraszam, znowu ciebie okłamałem
Nie odbierałem, chociaż widziałem, że dzwonisz
Byli ważniejsi oni, był ważniejszy melanż
Wygrali koledzy, jak zwykle impreza
Nie odbieram dalej, pijemy szybko wódę
Już dobrze wiesz, że szybko do domu nie wrócę
Nie zawrócę również, nie przypomnę sobie
Chociaż trzeźwy, zawsze pamiętam o tobie
Teraz mam to w nosie, mówię innym głosem
Patrzę na te koleżanki, tamtej, rudowłosej
Piję to ze szklanki, coraz szybciej, więcej
Ona na balkonie podaje mi rękę
Nie wiem, co się dzieje, to jak drugie oblicze
Czuję się cudownie, chociaż kogoś krzywdzę
Co to za zło we mnie, na całe gardło krzyczę
"Kiedy będziesz skarbie" na pewno nie odpiszę
Więc wybacz mi
[Refren: Kamila Bagnowska]
Fiasko znasz, miałeś tyle szans
Łatwo tak, miażdżysz serca
Już nie wiesz, jak żyć bez wad
Wokół same szklane spojrzenia
[Zwrotka 2]
Wiem, zawiodłem również wielu ludzi
Umawiałem się, ale nie było mnie u nich
Obiecywałem coś, gdzieś, nie dotrzymywałem słowa
Kłamałem, żeby do swoich racji przekonać
Wajhowałem gości, nie oddałem kasy
Nie szukałem pracy, chciałem wszystko na tacy
Wiem, nie miałem racji ale nie ustąpiłem
Często niepotrzebnie wykorzystałem siłę
Słowa, nie miłe, pod adresem przyjaciół
Budziłem nie wiadomo z kim na brudnym materacu
Pisałem rym z myślą "pokonam ich wszystkich"
Nie byli mi wrodzy, chciałem ich zniszczyć
Przykry widok, bliscy ze łzami w oczach
Chyba wyznać wam to przyszła najwyższa pora
Z uśmiechem na ustach ale w środku smutny
Zrozum mnie, znam złej decyzji skutki
[Refren: Kamila Bagnowska]
Fiasko znasz, miałeś tyle szans
Łatwo tak, miażdżysz serca
Już nie wiesz, jak żyć bez wad
Wokół same szklane spojrzenia [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]