[Hook x2: Kajman] Obłęd, obłęd, puszczam wodze Niech się dzieje co chce, jest cudownie Obłęd, obłęd, w blasku monet Nas tu dwoje, ja plus obłęd [Verse 1: Kajman] Wyglądasz jak milion złotych, tej nocy podpalisz hotel I wskoczysz w lodowatą pościel, wołając mnie paznokciem Pomalowanym na taki odcień, że kiedy na mnie patrzysz Myślę sobie "Boże, to jakiś obłęd!" Sobota, kilka stóp pod ziemią dym Schodzę w dół po schodach, by obrócić pieniądz w pył Jak wampir po nocach szukam ciągle świeżej krwi Więc nie mów mi, że wiesz kto tu jest kim Ściągniemy maski, dziś moje imię to jest K2 Znasz mnie, prawda? Moja muza żyje w miastach Pachniesz jak sztylet z podciętego gardła Lekko skroplonego wodą kolońską wytarty w atłas Czuję jak wbijasz drut w moje plecy Próbując dosięgnąć serca, gdybym je miał kiedyś Gdybym mógł żałować za grzechy, wypić za błędy Gdyby ktoś kiedyś powiedział: "nie idź tędy z nią" Wąskim korytarzem, trzymając ją za stringi Nad zgięciem pod tatuażem tam gdzie pływają delfiny Jej wzrok winny, grymas miny mówiący "weź Mnie" To jak do spadającej windy ostanie wejście Obłęd, przejście pod prysznic bokiem Z pięt ściągając buty stopa o stopę
Jej oddech na szyi, dłonie, puszczam wodę Jej włosy mokre na moim torsie to jest: [Hook x2] [Verse 2: Kajman] Znowu czuję Twój oddech, oczami po całym ciele krążę By wylądować w Twoim dekolcie Obłęd, obsesja wypełnia los jej Zapełnia noc, więc pustoszy portfel Czuję się ciągle jak po filmie Lyncha Moje teksty są chore, musisz przyznać Obłęd jak blizna, to przez te miejsca w których bywam Znika cisza gdy wjeżdża erotyczna bielizna Zapłacę ten sos, kilka stóp pod ziemią dziś jest za każdy grosz Finał, gdy rodzina na szali o mały włos A bym się zabił za nich Dla nich myślami idę w bok gdzieś Boże, dopomóż, proszę, gdy diabeł kusi Czy to nonsens? Pali się hotel, nie mogę się ruszyć Myślami na skróty gdzieś uciekam, zostawiłem buty W pokoju nie czekam, nie chcę się tutaj udusić I nagle ostatni raz widzę jej twarz, jest piękna To czas głębokiego ukojenia Mimo, że wali się świat, a ściany stoją w płomieniach Moja ręka wyciągnięta do jedynego ciepła Obłęd! Zaraz, zaraz, chwila moment... Jakaś sala, leżę w pasach, kraty w oknie Taka jazda nie kończy się dobrze Po lekach spokojnie śpię i wciąż śnię o niej [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]