[Refren: Kaczor] To styl nad stylami, słowa nad słowami, wersy nad wersami Z numerem pierwszym gracz, synu zamilcz Bo nie od dziś moim panem jest atrament i pergamin Album dostaną fani, dziś spisuję testament [Zwrotka 1: Kaczor] 1000 pokreślonych stron zostawię po sobie Na nich miliony słów, w których chciałem swych racji dowieść Czegoś się dowiesz z nich o mnie i o moich bliskich Wciąż przeciw hipokryzji, kłamstwu i zawiści Wciąż z prawdą za pan brat bo na nią mam mandat Gram rap i rozpierdalam stylem jak Kung Fu Panda Swego kunsztu pan dał wam dziś dawkę szczodrą Dla wielu niewygodną, słabych MC pogrom Tych co się modlą bym przestał dziś rozczaruję Bo będę beształ każdego co przeciw mnie knuje W oczy cię kłuję chłopcze, że jestem szpadygracz Mam wytrych do drzwi tej gry jak w robocie włamywacz Ze mną ejbry co robią rap od lat ten sam To fakt, podpisałem z diabłem pakt jak Gil Renard fan Radę dam, mikrofon, scena to plan Gram va bank, opadła szczena wam, powrócił pan [Refren: Kaczor] To styl nad stylami, słowa nad słowami, wersy nad wersami Z numerem pierwszym gracz, synu zamilcz Bo nie od dziś moim panem jest atrament i pergamin Album dostaną fani, dziś spisuję testament [Zwrotka 2: Kaczor] To styl nad stylami, słowa nad słowami Rozpierdalam wersami jak dziarami Ami w Miami Słowa twardsze niż granit są, to Kaczor panicz z grą Odpalam słów lont aż po ostateczny sąd Czy to błąd, że piszę teraz sam te wersy Ależ skąd, zadaje temu kłam dziś ten styl To ten typ od spalonych mostów od hardcore wersów Który mówi prawdę tak po prostu gdy ty stoisz w miejscu Ja znów poszedłem do przodu Dziś dla mnie jeden z powodów
To by nie sprawić zawodu choć mam przeklęty rodowód Dziś gadam znów jak najęty, mam argumenty by wchodzić Ostro w zakręty choć los bywa wstrętny już wiem gdzie i którędy iść Jak każdy popełniam błędy - o nich nie myślę dziś Powrócił mistrz, który swej ścieżki nigdy nie zgubił Piszę jak Hank Moody, w tym tkwi sęk wierz mi [Refren: Kaczor] To styl nad stylami, słowa nad słowami, wersy nad wersami Z numerem pierwszym gracz, synu zamilcz Bo nie od dziś moim panem jest atrament i pergamin Album dostaną fani, dziś spisuję testament [Zwrotka 3: Kaczor] 1000 pokreślonych stron w zalewie chłamu Znów pędzę ostro przed siebie, coś mówi zwolnij, wyhamuj Zastanów się czasem nad tym po co to robisz Dla fanów i po to żeby nie zboczyć z właściwej drogi Czasem na przekór logice, naprzeciw faktom Wjeżdżam z gadką, zapraszam w prawdy progi Mam grę, mam styl, technikę i radę dla ciebie O lepszy byt musisz walczyć, pieniądz nie leży na glebie Ten kto uwierzył w tą bzdurę na drugie imię ma dureń W zderzeniu z prawdziwym życiem przyszło mu spotkać się z murem Ja mam swój fach od kołyski aż po grób Dziś wierny własnemu godłu, już nie ma czasu na odwrót Z numerem pierwszym to powrót mam wersy Jak Toudi miał swoich ogrów, znów wjeżdżam ze stylem najszczerszym człowiek I w dniu dzisiejszym pisząc własny testament Album zapiszę w nim fanom aby nie odejść w niepamięć [Refren: Kaczor] To styl nad stylami, słowa nad słowami, wersy nad wersami Z numerem pierwszym gracz, synu zamilcz Bo nie od dziś moim panem jest atrament i pergamin Album dostaną fani, dziś spisuję testament [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]