Kurtyna w górę - tam są pijawki
Opite, pełne, nienasycone
Rzucają piękne, choć puste słowa
W ich wielkich sercach zdrada się chowa
Wszędzie pijawki, wbite przyssawki
Krew się wymiesza w gardle pijawki
Poklepią plecy chytre wampiry
To nie ich uśmiech, kreują siebie
Cudze prezenty faryzeuszy
Nie daj się zwieść, że były dla ciebie
Wszędzie pijawki, wbite przyssawki
Krew się wymiesza w gardle pijawki
Są takie słodkie, życzliwe, kochane
Dla twego dobra z niebios zesłane
Choć im zawdzięczasz wiele
To nie są twoi przyjaciele
Nie, nie są, gdyż
Ich aura cała czarna
Majestatyczne, wielkie pijawki
Swobodnie brudzą wodę sadzawki
Wypełnią kielich twojej próżności
Zranią okrutnie z chorej zazdrości
Wszędzie pijawki, wbite przyssawki
Krew się wymiesza w gardle pijawki
Niemądre, podłe są te pijawki
Ślepe i głuche, gonią za wiatrem
To co zyskają, spłynie w odmęty
Utonie w brudnej wodzie sadzawki
Wszędzie pijawki, wbite przyssawki
Krew się wymiesza w gardle pijawki
Są takie słodkie, życzliwe, kochane
Dla twego dobra z niebios zesłane
Choć im zawdzięczasz wiele
To nie są twoi przyjaciele
Nie, nie są, gdyż
Ich aura cała czarna
Choć już im zaufałeś
Nigdy mój drogi ich nie znałeś
Wiedz o tym, że
Odwrócą się od ciebie
Wszędzie pijawki, wbite przyssawki
Krew się wymiesza w gardle pijawki
Są takie słodkie, życzliwe, kochane
Dla twego dobra z niebios zesłane
Choć im zawdzięczasz wiele
To nie są twoi przyjaciele
Nie, nie są, gdyż
Ich aura cała czarna
Choć już im zaufałeś
Nigdy mój drogi ich nie znałeś
Wiedz o tym, że
Odwrócą się od ciebie
Odwrócą się od ciebie