Dzieciństwo dla tak wielu ludzi to tylko złe wspomnienia Lecz mało kto chce mówić na ten pierdolony temat Czy chcemy to przemilczeć, czy może zapomnieć I nie grzebać w przeszłości bez pieprzonej miłości Lecz ile dzieci na świecie jest wykorzystywanych Tylko dlatego, że ojciec przyszedł do domu pijany Tylko dlatego, że matka kurwi się gdzieś na boku I jest tak zapracowana, że na nic nie ma czasu To jest smutne lecz smutne jest życie To gówno odbija się na ludzkiej psychice Na plakatach widzimy wstrząsające obrazy Jakoś trzeba reagować, każdy sposób jest dobry Bo gdy ojciec bije syna jego nienawiść wzrasta Nienawidzi skurwysyna, dobrze znana mu przyczyna Oprócz nienawiści do ojca swego Taki chłopak już nie czuje zupełnie niczego Lecz czy tak miało być, lecz czy on tak chciał żyć Lecz go o nic nie pytano i wyboru dokonano Taki smutny jego los i wielu, wielu innych Dlaczego tak się dzieje, kto jest temu winny Kto jest temu winny? Właśnie tak, pieniądze obracają ten świat Który pełen jest gówna, który pełen jest zła
Młoda dziewczyna ma trzynaście lat Handluje swoja godnością w bramie, taki jest ten świat Brudna suterena jest całym jej domem Śpi w nocy przy okrzykach libacji alkoholowej Cuchnące szczynami domostwo pełne bydła a nie ludzi Z niego na ulicę w ramiona obłudy W wieku lat dziewięciu własny ojciec ją zgwałcił Potem pogłaskał po głowie, potem poszedł do pracy Nie odwracaj głowy i nie staraj się zaprzeczyć To jest przecież normalne, tu się dzieją takie rzeczy Brat próbował zarobić, skończył w poprawczaku Ojciec przechlał, trafił wreszcie do piachu Matka ma to w dupie jest zbyt zapracowana Więcej nie ma już nikogo jest zupełnie sama I nie ma już godności i miłości w brudnej bramie Za pieniądze bezimiennym skurwielom się oddaje Świat jest zły w ciemnej kamienicy Tej ulicy, tej dzielnicy czy ktoś to usłyszy I umarła młoda duma tak wcześnie zdeptana Teraz stara się być twarda, całkowicie sama Ale nie potrafi być taka jak inni Systemowi tubylcy, którzy tak ją zniszczyli Którzy tak ją zniszczyli