Między nami na free żaden ze mnie VIP
Mówili nim powiesz pomyśl, mówili
Anima vilis, w chwili żarówek tyle co philips
Tyle, że nie pale bo siada dialekt i stale
Nie kalecz lepiej nalej czystą
Bo prysnął, mam distroy, szklistą pogodę
Przypał, rozumiem Tego Typa, to wieczna stypa
Wypad nie wybacz, lejesz wodę w ucho
Wciąż sucho, nie siada mi to bo nie jestem muchą
Ten typ tu to się bawi tym
Nie typ co tu trzyma prym
Mordy uśmiechnięte dla mnie jak tnt oni i dupeczki al-dente
Wszystko przede mną, mogę być zerem
Nie tere fere niczyim coverem
Swoje cele i ściele za sterem bo
Wyżej chcę, oddycham helem
Nie na czele a wcielę Się w ość
W troficznym łańcuchu mam dość
Grajków na co majku krzyczą lajkuj
A brak im trade marku
Miarkuj bunt w niewoli symboli
Od patoli chcą do patoli ziom
Ollie to męczą powoli bo boli
Ich przekonanie o racji boli
Utknięcie w stagnacji boli
Ich ale bez złości Zaiks to nie znak jakości
Chcą rościć? zrobię lewatywę z rzeczywistości