[Verse 1: Jeżozwierz] Stanie w oknie z rakostworem, kawą ranną Samo zdrowie na czczo z japą niewyraźną Za szybą miasto. Co dzisiaj nam szykuje? Włączam pudło, karambol, dzisiaj nie pracuję Zamulę nad kartką, nie robiłem tego dawno I siadam z drugą kawą w szlafroku, rap kanon Strzelam jak pomarańczą Quentin Richardson Jak Brudny Harry klamką, rymów kanonadą Zwrotka nie ma sensu, bo niedawno wstałem Myśli oderwane, poranek, oczy otwarte prawie Jeszcze jedną kawę i znów w oknie kopcę Mrówki opuszczają kopce. Ożeż co jest? W telefonie koleś dziąsłuje, ja stan "cokolwiek" Pyta mnie, co mnie nie ma w babilonie Myślałem, że mam wolne, skutki wczorajszej walki Ogarnięcie w agonii ponad chmurami Ziom... [Scratche/cuty: Dj KoutiCat] "Nic mi się nie chce" "Znowu siedzę w domu piszę tekst" "Delektuję dziś się wiatrem" "Leniwie od rana" "Mam przed sobą"
"Spiesz się powoli, jeszcze będzie czas" [Verse 2: Jeżozwierz] Piszę do swoich, bo to rap jest przecież Innymi słowami dedykacje, życzenia najlepsze We wrogim świecie spokoju, twardej dupy Bez wpadek głupich, lodówek pustych, chorych duszy Jedna miłość dla młodych rodziców Utrzymajcie w dobrym życiu to życie po waszym życiu Dla pracowników różnych szczebli, których znam Zaczniecie grać w lotto, wtedy zarobicie hajs Nie, no żart, chociaż tyramy na opłaty i szamę Mamy tą pracę i jest prawie fajnie (he) Pobudka o czwartej i wciąż niewyspane oczy Jak mamy wolne, mamy wciąż niewyspane oczy Czas, by łoić, zamknięte koło, co zrobić? Tworzysz? Rób to zgodnie z sobą i płodnie Dla niezależnych zdrówko, liczę na produkcje bombowe! Na produkcje bombowe! Bum! Yo, man, kurwa, świnio "Koniec?" "Konieec!" [cuty] [Tekst - Rap Genius Polska]