Ragazzo da Napoli zajechał Mirafiori - Na sam trotuar wjechał kołami. Nosem prezent poczułaś - już taka jesteś czuła, Że pomyślałaś o nim: "Bello mio..." On ciemny był na twarzy, a prezent ci się marzył - Za dziesięć centów torba w Peweksie... Ty miałaś cztery złote, on proponował hotel, I nie musiałaś zameldować się. Ty z nim poszłaś w ciemno, damo bez matury... Koza ma prezencję lepszą niźli ty... Czemu smutną minę masz i wzrok ponury? Ciao, bambina - spadaj mała - tam są drzwi. On miał w kieszeni paszport - sprawdziłaś, a więc znasz to, Lecz on nie sprawdził, ile ty masz lat... On mówił" "Bella bionda!" - a popatrz, jak wyglądasz... Te włosy masz jak len, co w błoto wpadł... Jak w oczy spojrzysz teraz swojego prezentera, Co dyskotekę robi i ma styl? Straciłaś fatyganta - chciał kupić ci trabanta...
Czy warto było za tych parę chwil? Twój ragazzo Forda Capri ci nie kupi, "Buonanotte!" - pewnie też nie powie ci... Jeszcze wierzysz, że dla ciebie śpiewa Drupi... Ciao, bambina - spadaj mała - tam są drzwi. Poznałaś Europę, więc nie mów do mnie "kotek" - Ja nie wiem, co Volkswagen, a co Ford, Nie jestem tak bogaty, nie wezmę cię do chaty, I przestań mnie nazywać "my sweet lord". Ty nie będziesz moją Julią Capuletti - Inny wszak, niż ja, Romeo ci się śni... W żadnym calu nie wyglądam jak spaghetti... Ciao, bambina - spadaj mała - tam są drzwi. Gdy ci pizzę stawiał, rzekł: "Prego mangiare" - To pamiętać będziesz po kres swoich dni, Tęskniąc za nim jak panienka za dolarem... Ciao, bambina - spadaj mała - tam są drzwi!