Tyle złota i purpury Adamaszków i brokatów Takie wyśpiewują chóry Hymn nadchodzącemu światu Tyle osłów i wielbłądów Pod darami królów stęka Tyle bez namysłu sądów Co przyniesie nam Jutrzenka; Tyle gwaru i radości Taki tłok, taki szum - Jak stajenka ma ugościć Cudów żądny tłum? Józefowi ciężko na duszy Józef dziecku pieluszki suszy Józef kiwa głową ze smutkiem - Dziecko Boga - a takie malutkie Ogień wióry łyka łakomie Józef łzą wpatruje się w płomień Na co dziecku hołdy koronne? Dziecko Boga - a takie bezbronne! Tyle pychy, tyle strachu
Prosi nagle o nadzieję Tyle naznosili piachu Z dróg, co wiodą do Betlejem Targowisko niecierpliwych: Tyle wrzawy, tyle wrzenia - Zadeptali gaj oliwny Poszukując odkupienia Słowo tu się ciałem stało Żeby znieść ciężar win - Błogosławi rączką małą Człeka - Boży Syn Ogień wióry łyka łakomie Józef łzą wpatruje się w płomień Na co dziecku hołdy koronne? Dziecko Boga - a takie bezbronne! Józefowi pot płynie z czoła Józef przyszłość widzi w popiołach: Krzyż, koronę z cierni i ranę... Dziecko Boga - a już skazane