Drży ze strachu czerń kozacza, Dęba stają osełedce - Kniaź Jarema się nawraca, Prawosławnej wiary nie chce. Złe przeczucie piersi dusi; Chłopom - Popy i Ikony, A on - Pan udzielny Rusi Księstwo zbliża do Korony. Lat dwadzieścia duch w nim drzemał Aż go rzymski Krzyż oświecił: Kniaź Jarema, Kniaź Jarema Straszny będzie dla swych dzieci. Jęczą głośno ruskie pany: - Zajrzyj w duszę swą, Władyko! Wszak oddajesz wszystko za nic! I nas gubisz polityką! Oczywista próśb daremność - Kniaź noc całą leżał krzyżem: - Kto mnie kocha - pójdzie ze mną, Lub na palik go naniżę! Lat dwadzieścia duch w nim drzemał Aż go rzymski Krzyż oświecił: Kniaź Jarema, Kniaź Jarema Bogu krwawą Ruś poleci! - Nie dostaniesz się w pokorze Na królewskie przedpokoje,
Stanie w ogniu Zaporoże, Pójdzie w dym dziedzictwo twoje! - Przed dziedzictwem chcę ojczyzny, Przed ojczyzną chcę zbawienia. Niech za chrystusowe blizny Idą w ogień pokolenia! Lat dwadzieścia duch w nim drzemał Aż go rzymski Krzyż oświecił: Kniaź Jarema, Kniaź Jarema Dusz żarłoczny żar roznieci. - Krew dla ciebie, nie zaszczyty! Wzgarda dla ruskiego księcia! My dla Rzeczypospolitej Jak paznokcie do przycięcia! - Zechce przyciąć, to się sparzy, Bo ja krzyżem się zasłonię; Doczekają koroniarze Wiśniowieckich na swym tronie! Ku serc pokrzepieniu temat - Leży w krypcie szkłem przykryty Kniaź Jarema, Kniaź Jarema Ojciec dzieci na pal wbitych! Kniaź Jarema, Kniaź Jarema Neofita, bo polityk.