Krwią niech szafuje - kto krew ma na zbyciu, Krzyk niech podnosi - kto zapomniał mowy. Zniszczeń niech żąda - kto w sobie ma nicość, Niech głową w mur bije - komu nie żal głowy. Forsą niech szasta - kto się w forsie tarza, Obietnicami - kto słowo ma za nic. Klątwy niech ciska - kto nie czci ołtarza, Niech bluźni, kto żadnych nie uznaje granic. A ty siej, a nuż coś wyrośnie A ty to, co wyrośnie, zbieraj A ty czcij, co żyje radośnie, A ty szanuj to, co umiera... Niech wstydu się lęka - kto próżnią nadęty, Niech strachu się wstydzi - kto mężny głupotą Niech pytań nie stawia - kto czuje się świętym, Wyroki niech miota - kto schlebia miernotom. Łzami niech kłamie - kto się współczuć wstydzi
Śmiechem niech szydzi - kto nie zaznał skruchy W orszak niech wierzy - kto nie wie gdzie idzie Orkiestr niech słucha - kto na głos jest głuchy A ty siej, a nuż coś wyrośnie... Niech nienawidzi - kto nie umie sławić, Niech łże - kto w pychy uwierzył bezkarność, Świat niech opluwa - kogo gorycz dławi, Życie niech trwoni - kto je ma za marność. Niech się nie zdziwi - kto wciąż zbawców słucha Że będzie rabem kolejnych cezarów, Którzy okręcą kikut jego ducha W po stokroć sprane bandaże sztandarów. A ty siej, a nuż coś wyrośnie... I pamiętaj, że dana Ci pamięć: Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.