Ile wściekłości trwoga w was zajadła Potrafi ciągle z ludzkiej dobyć mowy A wszak Bastylia wcale nie upadła I nikt królewskiej nie zażądał głowy Lud wszystko zna - jałmużnę post i chłostę I w wasze oczy spojrzy bez zmrużenia A nikt nie mierzy latarń ludzkim wzrostem Na szafotach rosną krzyże przebaczenia Lecz wy widzicie dół kopany w piachu I sztandar który płynie ponad trony
Nienawiść dzieckiem śmiertelnego strachu A czegóż mają bać się miliony? Wszystko się według ich potoczy woli Choć niejedno jeszcze może się wydarzyć Póki co tańczmy w rytmie karmanioli Nim mały kapral obwoła się Cesarzem! Dlatego chcecie stanąć wbrew ich woli By czas odmierzać w spadających głowach By w rozpędzone dźwięki karmanioli Wszedł marsz przez Alpy armii Suworowa!