Miała zapach szczytów gór Smak przestrzeni nosił mnie jak wiatr Co dzień zdobywać ją to jak sięgać palcami chmur Zostać na dłużej z nią to jak znaleźć raj Już nie szukam jej - stracony czas Chociaż wiem gdzie jest - adres znam Choć jest tuż o krok - daleko zbyt Nie mam na to sił - co za wstyd Gdy chciałem spać to była snem
Tuliła moją głowę pełną smutnych bzdur Kiedy budziłem się to była dla mnie dniem Wszystko za mało bym Wrócił do niej znów Już nie szukam jej... Jak ją zapomnieć? Jak się przed nią skryć? Jak jej nie spotkać? Jak Dalej sobą być? Już nie szukam jej... Gdy chciałem spać to była snem