[Zwrotka 1: HZOP] Mam plan, by zrobić to wszystko jak chcę By rozpierdolić schematy i nikt nie zatrzyma mnie Ziomuś, wiesz ocb, chce by tak się ułożyło Bym nie musiał dokładać, by z rapu się żyło By ciuchy schodziły i była na nich renoma żeby nigdy nie palić podróbki jakiegoś kondoma I zbita piona, z każdym dobrym chłopaczyną Odpal podziemie zobacz jak tam na bitach płyną Małolaci rosną w siłę, zajarani naszym rapem Coraz nowsze patenty, z jednym starym tematem CHWDP, ulicy rap, bo to moja życiowa Chciałbym kiedyś ten rap wpisać w rubryce zawodowa Was boli głowa, że Nasze plany się udały że kolejne trudy życia Naszych marzeń nie rozwiały Dziś dziękuję z tego miejsca, tym z którymi się trzymam RPS, Ciemna Strefa, WS, Rapu Lawina [Zwrotka 2: Odgłosy Miasta] Ogromna rezydencja, prywatny helikopter Obrzeża miasta w górach, taki widok za oknem Miliony na trzech kontach, na czwartym jeszcze więcej W akwarium anakonda i diamenty w łazience Ja wcale tego nie chce, spokojnie sobie działam Niewiele mi potrzeba, by morda się hahała Ci ludzie i te miejsca, muzyka, ta ekipa I rodzina najważniejsza mordo do końca życia To jest dla mnie cenniejsze od pieniądza I mam w planie zostać z Nimi tu do samego końca życia Mam w planie żyć tutaj, długo i szczęśliwie Normalnie, bez nerwów, ze stresu nie osiwieć Mam w planie grać dalej, brać stare Z tego co lubię, i srać na cały ten kabaret Bo te groszy parę, na koniec każdego miesiąca Nie wystarcza wcale, do następnego końca Mam w planie zmienić coś, ale na lepsze Niech cała złość, zmieni się na świeże powietrze Nie to, że nie chce żyć godnie na bogato Ale by zająć to miejsce, nie stanę się szmatą To święte słowa, i ręczę za nie głową Dziewięć lat od [?] miasta, wciąż tą samą drogą Mam to za sobą i idę wciąż po swoje Z głową na karku, niedługo następny projekt [Zwrotka 3: HZOP]
Domek na wzgórzu, latarnia morska w tle Pamiętasz to, ja wciąż do tego brnę I może to dla Ciebie śmieszne, ale dla mnie nie To taki sen, który mam nadzieję, spełni się Bo chcę mieć święty spokój, z dala od bloków Od tych, co chcą mnie przekręcić na każdym kroku Chcę czuć powiew wiatru i w objęciach obłoków Leżeć na polanie z ukochaną u boku Z blaskiem w oku, mam plan iść do przodu Robić w życiu to co kocham, mój rap to dowód Powtórzę znowu, że muzyce się poświęcę To całe moje życie, ale trzeba mi coś więcej Nie chodzi tu o pensję i milionowe zyski Towarzyskie agencje, czy drogie teledyski Tu chodzi przede wszystkim, o takiego kogoś Kto do końca będzie szedł ze mną jedna drogą Rodzina obowiązkowo, żona i dzieci Bo o to w życiu chodzi, Ty chyba nie zaprzeczysz Mam plan dojść do mety, przed lustrem stanąć Sam na sam, ze sobą wtedy oczy nie skłamią I z pokorną twarzą pełna spokoju przyznać że nie żałuję żadnego z wyborów Ty realizuj plan, nigdy nie splam honoru Albo zmarnuj całą młodość na forum [Zwrotka 3: Odgłosy Miasta] Mam plan, by odjebać kozak studio, dla siebie Sąsiadom rozjebać ściany nagrywając wersy w gniewie Dziś robię trzecią płytę w starej poczciwej kabinie Dalej mam to samo grono, z którym palę i piję Dalej jestem swój chłopak dla swoich ludzi Dalej mam zapał, którego nic nie ostudzi I nie jeden się obudzi, gdy zobaczy we mnie siano Lecz szacunku nie odzyskasz, jeśli raz Ci go zabrano Mówię dobranoc, wszystkim podstępnym szują Nie odpisuję tym, co kozaczą i katują Wszystkim życzliwym w podzięce dobre słowo Wasze wsparcie napędza ten rap nałogowo Gdy ruszasz głowa, gdy prawda płynie z głośnika Napierdalam progres, wciąż życiowa praktyka Nie odciąłem się od tego, na czym się wychowałem Rapem nadal się jaram, tak jak kiedyś się jarałem [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]