Drogowskazy życia, życia drogowskazy
Posłuchaj tej prawdy, to prawda bez skazy
Życia drogowskazy, drogowskazy życia
Kilometry prawdy, na bicie do przebycia. x2
Fizycznie sam przed mikrofonem
Dalej za mną ludzi masa
Jeśli to ci nie pasuje
Ja wbijam w to kutasa
Moja trasa, to bit, po którym wolno płynę
Zostawiam tobie znaki, słowa które rosną w siłę
Stop stop, czasem lepiej się zatrzymać
Pomyśleć przez chwilę
Żeby nie dać się wydymać
Rozejrzeć się w koło czy to, właściwa droga
Żebyś nie żałował że, później powinie się noga
Trzech i pół tony wjazd
Nie właź tam gdzie cie nie chcą
Wpierdalasz się na siłę no to jesteś już pod kreską
Robisz zamieszanie, męcisz, w środku próbujesz
Bo to ciężar tych pięści na czołówce poczujesz
Ogranicz prędkość trochę za szybkie tempo
Chociaż zegar tyka ziomek, bardzo prędko
Chwile są ulotne życie przeleci przez palce
Zwolnij, zauważysz piękne chwile w codziennej walce
Uwaga! jednokierunkowa, i lecisz pod prąd
Czasem tak wychodzi nie wiadomo nawet skąd
Czasem to lepsza droga żeby ktoś cie zauważył
Docenił twoją pracę w przyszłości na ciebie zważył
Spojrzenie drogi, zamykasz niektóre rozdziały
Każdy ma wspomnienia, które na pewno bolały
Przyjaźnie przetrwały mimo sporów wielu
Za wszystkie kurewskie błędy dla was dobry przyjacielu
Przechodnie, musisz wszystkich mieć na oku
Nie ufać każdemu który chce dotrzymać kroku
Bo często ten krok okazuje się być trefnym
Ja muszę swych ludzi być do końca pewnym
Uwaga dzieciaki szanuj swą rodzinę
Jeśli ktoś by moje skrzywdził mówię szczerzę kurwa zginie
Kara go nie ominie gdy świętości ruszy moje
Przeznaczeniu w oczy ziomek spojrzeć się nie boje