[Verse 1] Mówią napisz co czujesz, ja chyba cierpię na an*lgezję Być może jestem chujem, ale nie chcę nic więcej Bo czemu mam się przejmować każdym potknięciem? Mam pozwolić aby w końcu pękło mi serce? Mam płakać? Odwodniłem się rzygając światem Resztę kwasu solnego wypluwam teraz na papier Też nie płacz dzieciaku, wiesz co Tobie powiem? Każdy ma w dupie Twoje łzy, porażki czy zdrowie [Hook] Nawet największy zbir nie okradnie mnie z marzeń Chociaż nie wiem czy nie będą one strzałem w policzek Zrozumieć mnie ciężko, bo słów swoich nie ważę A za każde Twoje czeka Cię moment rozliczeń Ja nie opuszczę swoich rąk bo są mi dalej potrzebne
By ludzie poczuli moją pracę na własnej gębie Zapluty szczeniak co jest dalej sukcesu głodny I choć to tylko wersy - pozostaję dosłownym! [Verse 2] Nie szukaj dla mnie recepty, chyba, że na morfinę Zażyję jej tak dużo by bardziej mnie nic nie ruszało Mówią mi ludzie, że jestem sam sobie winien Lecz to wiem, że przez nich cierpię na tę przypadłość Gdy płakałem oni me łzy zbierali do butelek Kiedy się śmiałem oni robili mi uśmiech jazzu W końcu stwierdziłem, że tego wszystko za wiele I nie wykazuję emocji każdemu na przekór! [Hook x2]