[Zwrotka 1]
Dwadzieścia sześć lat rozczarowań to ja
Zapowiadałem się raz tragedia a raz wybitnie
Marzenia wnet zamieniłem na fakt
Ale gdy małe bo na większe nie ma czasu, się wytnie
Kolejny kadr z urwanego tygodnia, polejmy tak żeby działo się coś więcej niż nic
Wojenny pakt z datami, koniec tygodnia, goście zapierdalają do nosa potem drzwi w drzwi
Na moście wspomnień nie ma drugiego brzegu
Wypomnę wszystko cokolwiek przyjdzie jeszcze mi dać
Za wolność powiem kurwa dowolne słowo i zobaczymy jak wyprany od zawsze był każdy z nas
Godności dawno już nie mam, mam to w nawyku
Nie liczę sekund moich podróży na tamten świat
Wypraw na Mars i magii czarnej jak smoła
W pustych pokojach pełnych zbitego szkła
Wystaw się nam to zobaczysz jak kaszle
To czarna ślina której nie było tu nigdy
A lata lecą jak detox nie będę nigdy jak
Kurwa która wystawiła ludzi na wiatr, hej
I nie ostudzi nic mojego zapału
I mozolnie do góry jak można i gdzie się da
To smutny czas dla fałszywych proroków
Zmieniają strony, próbują stawiać grzywki jak ja
Nie wiem czy tu jesteś kiedy ciągnie mnie w dół
Monochromatyczna przestrzeń, łapię każde z twoich słów
Ja chcę wiedzieć czy tu jesteś (chcę wiedzieć czy tu jesteś)
Chcę wiedzieć czy tu jesteś
[Refren]
Chcę wiedzieć że tu jesteś kiedy ciągnie mnie w dół
Monochromatyczna przestrzeń, łapię każde z twoich słów
Ja chcę wiedzieć że tu jesteś
Chcę wiedzieć że tu jesteś
[Zwrotka 2]
(nigdzie, nigdzie)
Nigdzie nie ma takiego vaibu jak teraz
Gdy rzucam ego na kartki a celem jest dawna miłość
A swoją trwogę mnożę razy wiarę i pewność
Że nigdy więcej, nigdy już nie będzie jak było
(aha) To tylko obraz który wziąłeś za swój
Nie bierz mnie za głos głupich tłumów
Chcę pogodzić się z piekłem w nas
I zmienić w pozory uśmiechu atomy bólu
[Refren]