Gdy kona wiara stracone licząc dni
Gdy jak zaraza semicki wisi bicz
W krąg trwonisz hasła, w wolności bijąc dzwon
Choć twoje słowa tak mało warte są
Jak obca flaga powiewasz tam gdzie wiatr
Obietnicami pustymi karmisz świat
Te ślepe tłumy ku którym zwracasz wzrok
Nie widzą hańby, wytworu twoich rąk
Po co ci wiara, gdy co dzień zmieniasz krok
Nic nie jest warta splamiona twoją krwią
Bezkarnie zdradzasz tych, którzy wierzą w głos
Choć każdym słowem prowadzisz ich na dno
Znów ten kraj z dna podnieść się nie może
Choć o krok zwycięstwo jest jak sen
Grad złych słów nadziei stawia krzyże
Tam gdzie bunt mógł zmienić coś