Zawziąłem się na życie knułem swoje zdrady Kombinowałem trochę na planecie tej No bo jak ktoś już się urodził nie ma rady Powinien trochę pożyć tak czy nie Na deser weźmiesz mnie Przecież mnie masz na tacy Już nauczyłem się rozróżniać złe monety Jeszcze się zdążę sprzedać tak czy nie Poznałem trochę świat poznałem i kobiety
Lecz czy się kiedy której uda poznać mnie Sprzedam się śmierci by utrzymać się przy życiu Szołbiznes pacierz klepie w tonacji de Co mnie obchodzi przepychanka w takim kiczu Ni siostry mi ni brata nigdy nie Ni siostry mnie ni brata Być może sam tego chce Otwieram boczne wrota Dla trajektorii swej.