Serengeti, warszawa to nie bon ton, warszawa to nie bon ton
Lombardy, złoto, dolce
Dolce, na zapleczach toi toi
Tu nie płacą w ojro, czujesz jeszcze pachnie wojna, pachnie wojna
Pachnie wojną, jak szaman się rozsiadam i szamam se spaghetti
Zza stolika widzę mnóstwo ofiar, ofiar jak na serengeti, jak na serengeti
Ona siorbie jak spaghetti (jak spaghetti) kiedy papier leci jak konfetti, tutaj papier leci jak konfetti
Ona chłepta wodę jak zwierzaki w serengeti (w serengeti, yey) (x3)
Ona siorbie jak spaghetti, ona siorbie jak spaghetti
Czuje się jak pierdolony Bóg, serengeti, zawiodłem tylko tych którzy mnie zawiedli
Dymać dziewczyny ładne, palić marihuane
świecić kurwa świecić jak słońce w serengeti, amen
Twój stary pies widziałem, na pewno nie pies na baby
Gramy dzisiaj, ona dmucha, flet wypada już z nogawy
Gram jej na dupsku jak na congach
Ty grasz na dupsku kakofonie cały pokój w bąkach
Kłade grzyba jej na czole, stempel jak na poczcie
Dupska nie urywa ale podać można najwidoczniej
Nawet nie wiem ile już zarabiam rocznie
Młody G, wpierdalam się w taxi, skrrrr, wrrryn
Hejta wiśta prr, młody g nowy szicik
Twoja main b**h jak mnie widzi robi kisiel, jebać wifi
Ona ściąga striny zanim płyty #mobbyn
Jebać odbiorniki, odbieram se kwit, łapie se chmury #młynNn