[Zwrotka 1]
Już minął czas, gdy latałem z puszką w łapie
A kartki projektów to był nasz jedyny papier
Czas, gdy nie myślałem o wypłacie
Gdy teksty klepane, jak mantra zastąpiły nam pacierz
A dziś, dziś mam większe potrzeby
Wiem co to trwoga, więc zwracam się do Boga częściej niż kiedyś
Nadzieja naszą matką - boimy się biedy
Chcę być sierotą, lecz wciąż mam jej kompleks, jak Edyp
Kiedyś dołek, a na Kolskiej miałeś swe wyro
Dziś nowe lokum, a na koncie 30-letni wyrok
Życie okazało się ździrą, co przyprawia o depresje
Choć żaden ze mnie de Niro
Przyjaźń z Jackiem i Jankiem nie była moją winą
Cóż mam słabość do amerykańskich imion
I chociaż ten czas minął
Nie naprawię błędów i przyjaźni, co zwietrzały, jak wino
[Refren]
Co ze mną?
Co ze mną będzie? x2
[Zwrotka 2]
Dziś patrzę w lustro, pysk w pysk z samym sobą
I mogę spojrzeć w twarz, choć wzrok odbija gdzieś obok
I patrz, daję słowo, że ten czas nas zmienił
Im więcej lat, tym więcej blizn i więcej cieni
Melanże, musiałem znaleźć złoty środek
Przez branżę czeka mnie odwyk lub nagrobek
Wiesz, przez te maratony, póki nie świta
Nie chcę by metą był parapet, gdy skończę jak Ikar
Nie chcę by ktoś pytał czy mam problem
Bo kiedy mówię odbij synek, to nie chodzi mi o goudę
Nie chcę być, jak oni, mieć czerwoną mordę
I nie chcę by mój syn mi mówił -
Ojcze rozmieniłeś się na drobne
Bloki, miasto frustracji tu witam
Nie wiem co będzie jutro, marny ze mnie wróżbita
I może to jutro wcale nie nadejdzie
Ale w głowie setki pytań - Co ze mną będzie?
[Refren]
Co ze mną?
Co ze mną będzie? x2
[Zwrotka 3]
Jeśli jutra nie ma, to chcę widzieć matki twarz
I widzieć, że jest ze mnie dumna ten ostatni raz
Wiedzieć, że moja niunia też czuje, jak ja
Dziękuję ci za syna, którego mi chciałaś dać
Dziś szukam prawdy, jak Mojżesz
Będę synem marnotrawnym, ojcze zechciej spojrzeć
Nie chcę wymazać tych wspomnień, co ty
Chcę pamiętać każdy motyw, nawet ten bez floty
Każdy cios i dotyk, straty i zyski
Chcę pamiętać nawet o tym, że straciłem bliskich
A przede wszystkim rozliczyć przeszłość
Bo jeśli jutra nie ma, dziś to wieczność
Chcę wyjść na czysto i spłacić te długi
Być bielszy niż ten brystol, choć wszystko dla ludzi
Lecz jeśli mam się nie obudzić jutro
To chcę by rap ten był, jak lustro
[Refren]
Co ze mną?
Co ze mną będzie? x2
Ej wiesz, to jest tak, że czasem budzisz się rano i nie wiesz co będzie dzisiaj
Ja mam tak dzień po dniu, tak samo jak ty, ale wiem też jedno na pewno, na sto procent
Ta, nie ważne co by się działo, nie ważne jak bardzo świat chciałby, żebym się potknął
To ja i tak jutro też tutaj będę, stanę z tobą pysk w pysk