[Zwrotka 1: Stachu]
To jak powrót do raju na haju, gdzie w zwyczaju jest wąż
On da ci jabłko - no chodź przetrąć coś
Sama słodycz, wystarczy wziąć
Kuszących opcji nigdy dość
Twoja świadomość odbiera mylne sygnały
Bo nieświadomie przystępujesz do robienia pały
Świat nie jest doskonały, przy czym przy nim jesteś mały
Wszystko z ciebie by wyssały węże czające się wszędzie
Nie obrócisz się na pięcie opleciony ogonkiem
Kiedy on czule łechta twoje zmysły jęzorkiem
Pisał o tym Tolkien, inni też już pisali
Że niektórzy mają nieźle najebane w bani
To jak transseksualizm, czy farbowany lis
Czaisz iż moje uczucia ranisz gdyż
Mam cię za nic, bo człowieczeństwo plamisz równo
Śmierdzisz jak gówno, twą paskudność zrozumieć trudno
Że nie pęknie lustro widząc fałszywy pysk
Może pęknie ze wstydu jeden z drugim dziś
Na to nie licz miś, będą dalej żyć i syczeć
Będą bliżej by sięgnąć wyżej i spaść niżej
Tkwiąc w tej schizie skrzywieni jak wieża w Pizie
Mają w piździe wszystko i wszystkich jak idzie
Widzicie gada w zwierciadłach duszy
Jemu ciało służyć musi, składać panu ofiary z ludzi
Misja udusić, połknąć, przeżuć, wyrzucić
Potem wrócić na miejsce polowań i nadużyć
By znów zapuścić zęby jadowe w tobie
Nie mieści ci się w głowie? Sssss tak to robię [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]