Brzęczą monety, szeleszczą banknoty w rękach estety Na targach miernoty, dźwięcznie wybrzmiewa ta prosta melodia Handel wypełnia ją na dwóch akordach Z rozkołysanej bezkreśnie kolebki Wypadło na świat i zamilkło Zrodzone z wysokiej klasy rodziców Doskonałej jakości dziecko Milczało tak, chłonąc obrazy i dźwięki Za które nikt nie chciał zapłaty Z dziecięcą radością w kolorach tęczy Odkrywało kolejne światy Ma za nic układy, układy ma za nic Ma za nic granice, granice ma za nic Ma za nic monety, monety ma za nic Ma za nic Ma za nic Ma za nic Więcej, więcej, więcej Więcej piniondza muszą mięć Wół, stary wół nie pamięta, nie pamięta, jak cielęciem był
Brzęczą monety, szeleszczą banknoty w rękach estety Na targach miernoty, dźwięcznie wybrzmiewa ta prosta melodia Handel wypełnia ją na dwóch akordach Gdy mężem się stałem Wyzbyłem się tego, co we mnie było dziecięce Kupiłem dom, nabyłem mądrość I nadal chciałem mieć więcej Nienasycony i nienauczony By słuchać mądrości dziecka Nieprzeliczana na waluty świata Jest miłość i prostota serca Władzę podziały majątek cały Ma za nic Władzę podziały majątek cały Ma za nic Więcej, więcej, więcej Więcej piniondza muszą mięć Wół, stary wół nie pamięta, nie pamięta, jak cielęciem był [Tekst i adnotacje na Rock Genius Polska]