[Zwrotka 1: Diox]
Gdy wychodziła z klubu patrzył na nią ukradkiem
Zawsze odprowadzał ją wzrokiem pod klatkę
Był z nią zawsze za rękę myślami
I gdy zamykała drzwi myślał, że się zapali
Znikał za rogiem każdego dnia tak samo
I myślał ile jeszcze dni czekając na nią
Będzie stał i myślał i co będzie jak przyjdzie
Lub co zrobi sam jeśli nigdy nie wyjdzie
Za każdym razem gdy patrzył w jej okno
Wiedział, że ostatnie piętro jest wysoko
Szukał nadziei w księżycu
Który odbijał blask w jej szybach
Gdy chyba chodziła spać
Gasło tam światło regularnie o drugiej
Lecz tej nocy nikt nie zasłonił zasłon na górze
Stała hajs skurwysynom za dragi
Wiec wypadła przez okno z szybą i zasłonami
[Refren: Diox]
Noc nie daje snu, życie toczy się wciąż
Jednym daje, innym zabiera, to jeden krok
[Zwrotka 2: Hades]
Na jej pogrzebie był tylko ksiądz i on
Bo przyjaciółka dzień wcześniej grzała szkło
Czuł złość, smutek i wkurwienie
Rzucił na jej trumnę ziemię
Położył wieniec i poszedł przed siebie
Czarne chmury mieszały łzy z deszczem
Dawno nie było takiej burzy w tym mieście
Wyciągnął zdjęcie, krople spadały na jej uśmiech
Ona była dzieckiem, on szedł z wózkiem
Kupił butlę, wrócił do domu
Wypił ją duszkiem, poszedł spać, obudził go piorun
Wstał pijany i wsiadł do samochodu
Jechał na melinę do tych skurwysynów z jej bloku
Wszedł na klatkę, wyważył drzwi łomem
Oni śćpani jak gówno leżeli na podłodze
Bił ich po głowach do chwili gdy
Nie poczuł na swoich ustach ich gorzkiej krwi
Odwrócił wzrok i otrzeźwiał w moment
Zobaczył dziecko, trzymało w dłoni pistolet
Myślał o córce i żonie przez chwilę
Dopóki tępy huk nie zamienił się w ciszę
[Refren]
[Zwrotka 3: Chada]
Gdy wracał z miasta wynosili ich w workach
Kilka psów, sanitariusze, prokuratorka
Widział ów dziecko, tulące się do misia
Jeszcze nigdy nie było tak blisko utraty życia
Akcja rodzi reakcję, wbiega wyżej w amoku
Przecież goni tu towar wszystkim ćpunom w tym bloku
Nagle zamiera słysząc jak jego ziom
Na półpiętrze półszeptem wyświetla wszystko psom
Wtedy sobie poprzysiągł, że na zemstę ma chęć
A to w filmach Scorsese oznacza pewną śmierć
Plan miał głupi i prosty tak jak wszystko co robił
Jutro w prasie wypełnią rubrykę nekrologi
Wziął nawąchał się trochę by odwagi se dodać
I gdy psy pojechały wbił na górę po schodach
Bez wahania zapukał, a gdy tamten otworzył
Już po chwili wyglądał jakby wpadł w zamieć noży
[Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]