Wielki Odkrywco Wyobraźni Na rybiookich wsparty kołach. Nadeszła już najwyższa pora Byśmy zaczęli żyć w przyjaźni. Twórco czarnego pomidora. Potomku naprężonej procy Pióropusz spadł z twej dumnej głowy Więc się podzielmy do polowy Bo ja go dziś znalazłem. W nocy. Tyś w swym ogrodzie sądził sowy. Pod wspólnym stańmy pióropuszem. Nie trzeba nawet gasić światła.
Głowy szczęśliwych kapeluszy Trącać się będą w głuche uszy. Aż szabla z ręki ci wypadła. O samolubny Władco Hecy! Chcesz sam podglądać nogi świata. Chcesz sam żyć wiecznie wiekiem dzieci A mnie na ziemię - kiedy lato Przechodzi w szare oko sieci! Wielki Odkrywco Wyobraźni Tak nie będziemy żyć w przyjaźni.