A te cienie któż zmyje sprzed oczu Twoje usta rzeźbione są zmierzchem Księżyc zaszedł za oczy bezdźwięcznie I cóż powiem w tej ciszy: że kocham? Pył zostanie ze skrzydeł motyla Twoje usta rzeźbione są zmierzchem I znów będą wieczory samotne
I znów będzie ptak gadał dziwaczny Zrywać kwiaty znów będą czyjeś ręce W oczach które pokochać pragnąłem A te cienie któż zmyje sprzed oczu Twoje usta rzeźbione są zmierzchem Księżyc zaszedł za oczy bezdźwięcznie.