Jesienie rok za rokiem idą Gwiazdy jak deszcze szyby tną Zielone łanie na polanie U okien huczy serca bąk Nie płacz kochana nad złowrogi Spod twoich rzęs zielony liść Ptaki i drzewa trysną, drogi Po których dalej trzeba iść Trzeba iść Liście opadły wrócą liście I modlitewne łuki gór Przeminą ludzie w nienawiści
Zostanie trzepot ptasich piór Knieje się pienią tylko pomyśl W powietrza falującym tchu Niedźwiedzi pomruk zaczajony Niebieski jezior duch, jezior duch Nie płacz kochana śpij w cierpieniu Na dłoni mojej drżący ptak Rzekom i mnie i wiosen cieniom I miłowaniu lat