[Zwrotka 1]
Życia parkiet bywa śliski, zostawia odciski
Zastanów się dwa razy kiedy ranisz swoich bliskich
Hajs nie zawsze wraca, nie zawsze się opłaca
Więc uważaj co robisz, kiedy pożyczasz od brata
Rap to moja mata, na której mam role kata
Choć nie raz popełniałem błędy; które są na lata
Brat za brata – tak zakodowane w głowie
Nie ważne co odjebię, on zawsze powie pomogę
Bo mam wsparcie od ludzi, z którymi od lat mam misje
Ogień czy nie ogień, z nimi pójdę bezgranicznie
I Niech nawet nie piśnie rura potępiona
Co by się nie działo, do siebie mnie nie przekona
Każdy dzień myślę o tym, ile mógłbym wydać floty
Oby diabeł nie podkusił na wódkę i prochy
Wole wydać to na studio, napisać kolejny tekst
I nawet mnie nie pytaj czy widzę w tym jakiś sens
Mówię jasno i wyraźnie: Nie jestem tu za karę
I weź mi tu nie pierdol że zmarnowałem talent
Bez żadnych kompromisów postawiłem na wygraną
Dynamit tego miasta; wybucham, mówię siemano!
[Refren x2]
Tu bywa gorzej i bywa lepiej
Ile mam czekać jeszcze
Na szczęście, którego szukam wiecznie
Każdego dnia, ile mam czekać jeszcze na nie
Wiem że od Boga dostałem trudne zadanie
[Zwrotka 2]
Zapierdalam tu jak dzik, żeby wszystko było cacy
Co myślisz, ze mi bóg progres podaje na tacy
Tacy jak wy, to grono samych pajacy
Co by podkładali nogi dla mnie taki nic nie znaczy
Zacząłem grac bo czułem ze jestem dobry
Nie paląc przy tym zioła, nie pijąc z ziomalem gołdy
Czułem ze kłuje serce gdy piszę te zwroty
Kolejny rok, dla mnie rap nadal jak narkotyk
Widziałem oczy zmrużone, nieszczery uśmiech
Na twarzach tych skurwieli co mówią że w tłumie ujdę
Wkurwić się idzie, gdy stawiasz tu z góry kreskę
W oczy mi dziś powiedz ze to nie jest dla mnie miejsce
Nie chce uśmiechów poklepywania po plecach
I ciężko wyczaić nieuczciwego człowieka
Wiesz jak to jest, gdy ktoś robi z buzi kiepa
W porę rozkminiłem zrozumiałem, ze to nie tak
[Refren x2]
Tu bywa gorzej i bywa lepiej
Ile mam czekać jeszcze
Na szczęście, którego szukam wiecznie
Każdego dnia, ile mam czekać jeszcze na nie
Wiem że od Boga dostałem trudne zadanie
[Scratch: DJ Samiryi] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]