[Intro]
I'm driving around in my car
I'm driving too fast
I'm driving too far
[Zwrotka 1]
To złe milczenie jest mi na rękę
Miasto jest zawsze za każdym zakrętem
I wiesz, że nie jest to niedorzeczne
Kiedy się drogą neguje przestrzeń
Chyba właśnie zdradziłem sekret
Mam sporo za sobą i wolne miejsce
Przedsionki nie bolą, komory częściej
Pod maską w zastępstwie zdrowe serce
Czuć chcą więcej etyliny
Oczy bezwzględne jak dwie maszyny
Znów się spieszymy otwieram okno
Taka strata, że się daje dotknąć
Miało być lepiej - jest dalej gorzko
Stale szaleje kalejdoskop
Nikt nie woła jeszcze kilka przecznic
Światła miasta my urom wielki
[Zwrotka 2]
Wsiadam do auta w fazie REM
Z radia bity [?] sonda lambda
Zmierzy w wydechu mi tlen i zadba
Żeby to była warta grzechu mieszanka
Zwykle uboga jakoś wystarcza
Wieczna korekta prognozy embarga
Mieć coś od Boga zamiast się szarpać
Szklana pogoda refleksy światła
Na karoseriach w tonach żelastwa
Gdy nie ma tłoków jest tłoków kankan
Ulica znowu to każda i żadna
Tam gdzie się kończy ważna i prawda
Słuchaj jak zagra rzędowa szóstka
Redukcja w tunelu od wczoraj do jutra
Sprawdzałem nie raz - cytryna jest żółta
Lewy pas i migacz jak pulsar