[Verse 1] Miałem dziewięć lat, zwykłe dziecięce życie Grałem na komputerze lub rysowałem w zeszycie Aż pewnego dnia postanowiłem zjeść scenę I z tracku na track spełniam swoje marzenie Najpierw były hejty, potem dostałem propsy Nie słuchałem tych bredni, bo jestem zbyt dobry Scena chciała tu porwać mnie Boli ich, że dziesięć tysi wpada na konto me Co miesiąc za zabójstwa raperów trackami I w sumie spoko, bo nie straszyli mnie kajdankami Lecę wysoko, ciągle jestem sobą Nie oglądasz się za siebie, ciągle jestem przed tobą Jestem wszędzie, tam gdzie moje wersy Tak tu teraz będzie, bo jestem od nich lepszy Na trackach, mikrofon to broń, o ja cię! Robię napad, jestem w twojej chacie! [Bridge] Wiesz, to w sumie dziwne jest Mam dziesięć lat i zjadłem tę grę Ale to mnie w sumie cieszy Bo ci wszyscy raperzy, co mnie hejtują, wcale nie są lepsi [Verse 2] Scena mnie nie skumała, wiem to na pewno "Tylko o tym nawijał" czy robię to na serio?
Mam tego cadillaca czy go nie mam? A dziewczynom zapewniam kąpiel w PLNach? Wielu raperów pisało o mnie, lecz nie wypada By z takim dużym bólem dupy się wypowiadać? Masz mniej lajków, masz mniej wyświetleń CD się nie sprzedało, to chcesz przyfejmić na fejmie Chcę tego maybacha, nie chcę chodzić piechotą W tym szarym świecie wyróżnia się tylko złoto Z dumą na szyi noszę złoty łańcuch Kupiłem go za swoje, przecież mam full hajsu Co jest pięć, znowu rozjebałem? Dzisiaj dajesz propsy, a kiedyś hejtowałeś Green Grenade, w głowie mi jedno Kontrowersje #Tyler The Creator [Outro] Hehehe, znowu pokazałem im, na co mnie stać I teraz wezmę hajs z rapu i kupię sobie tego rolls-royce'a Polaki cebulaki i tak nie skumają mojej twórczości Mój kraj jest zacofany bardziej, niż myślałem To jest muzyka, którą trzeba się bawić Ale co im będzie tłumaczył dziesięciolatek?