Powtarzasz mi, jak tęsknisz za mną
Nie widząc mnie oczy ci gasną...
Zatrzymać chcę, jak w szklanej kuli
Te chwile, gdy do siebie mnie tulisz...
Gdy obok śpisz każdy kolejny świt
Dobrego coś obiecuje mi
Gdy obok śpisz
Nie czuję niczego, prócz spokoju...
Mój pokój jest mym niepokojem
Gdy nie ma cię przez wieki, przez moment...
Odrywam się, nad ziemią szybuję
Ukołysz mnie, gdy mrok nas otuli...
Gdy obok śpisz każdy kolejny świt
Dobrego coś obiecuje mi
Gdy obok śpisz
Nie czuję niczego, prócz spokoju...
Gdy obok śpisz każdy kolejny świt
Dobrego coś obiecuje mi
Gdy obok śpisz
Nie czuję niczego, prócz spokoju...