Są dni, gdy ziemia się usuwa spod nóg i w głowie mi się kręci jakoś
Nie, nie, nie to co myślicie, nie ten problem
To coś innego, coś do czego jeszcze sama przyzwyczaić się nie umiem
Swej miłości do zazdrości nie rozumiem, nie, nie rozumiem, nie
Czy nie czujesz do mnie żalu, czy nie czujesz żalu przez mój mały nałóg?
Czy nie czujesz do mnie żalu, czy nie czujesz żalu przez mój mały nałóg?
Tak jest, że każdy ma swoją małą skrytą głęboko słabość
A i oprzeć się jej nie jest prostą sprawą
I nie zaprzeczysz jak wiele rzeczy robisz tak, bo inaczej już nie umiesz
Swej miłości do słabości nie rozumiesz, nie, nie rozumiesz, nie
Czy nie czujesz do mnie żalu, czy nie czujesz żalu przez mój mały nałóg?
Czy nie czujesz do mnie żalu, czy nie czujesz żalu przez mój mały nałóg?
Czy nie czujesz do mnie żalu, czy nie czujesz żalu przez mój mały nałóg?
Czy nie czujesz do mnie żalu, czy nie czujesz żalu przez mój mały nałóg?
Czy nie czujesz, czy nie czujesz, czy nie czujesz
Czy nie czujesz żalu przez mój mały nałóg?
Czy nie czujesz, czy nie czujesz, czy nie czujesz