[Refren: Red](x2) Coraz trudno znaleźć wartość w nich Idź do klubu i uwierz Mitomani zdobywają szczyt A prawda w oczy kłuje [Zwrotka 1: Białas] Wielki raper Myśli, że jak wszyscy znają go to ściemni Cię, jak jakąś małolatę Ale trzeba być burakiem, żeby mieć o sobie takie zdanie Myśli, że jak sam przy barze stanie i chwile pomacha sianem Dupy na kolanach same będą za nim będą biec Pomyślałaś [?] dalej on takim pajacowaniem I pokazaniem że samiec większość bawi mnie, to serio dzieje się? Czy tylko Ty nie jesteś tutaj szlaufem? A tamten na cyckach wypisał cały marker Mówi do nich jak do szmat, słychać to aż tu "Hej dziwki, która jeszcze nie wznosiła toastu" Tak pijany do granic się bawił i było kozak Nagle spojrzał w twoją stronę i zwymio... (bleble, przepraszam Panie) [Refren: Red](x2) [Zwrotka 2: Białas]
"Rzygam miłością" powiedział, po czym usta wytarł We własny rękaw i dalej przepijał swój kapitał Pocisnął potem barmana i tak go wkurwił Że chłopak poszedł po bramkę, raper musiał opuścić ten lokal Wyszły za nim tamte dupy, a on: "Nara dziwki" Potem Cię mijał i powiedział tylko: "Fajne cycki!" Parę godzin później idziesz na przystanek kochanie Ledwo stoisz na nim, oczy zamykają się same Ale już siadasz, myślisz co dalej z tym głupkiem MC A on siedzi tam, wlewa do coli łychę uśmiechnięty Ogłasza wszystkim, że go bardzo boli serce I umiera, a chce do narodu wygłosić orędzie I w ogóle jest raperem – prezydentem co zna życie Z każdą chwilą na szczęście bełkotał coraz ciszej Ale na reszcie zamknął się, totalny przyjeb Jak wysiadałaś to już chrapał z otwartym ryjem [Refren: Red](x2) [Tekst - Rap Genius Polska]